czwartek, 2 sierpnia 2012

Kolej rzeczy?

Siedzę i dłubię tłumaczenie.
Orzeczenie rozwodu.
Kolejne w tym miesiącu.
A w sumie drugie, odkąd zajmuję się tłumaczeniami.
Do tej pory najczęściej tłumaczyłam akty urodzenia (czasem zgonu), akty małżeństwa, albo zaświadczenia o możliwości zawarcia małżeństwa.
Wiele moich byłych studentek zawierało małżeństwo poza granicami Polski. Tłumaczyłam im dokumenty.
Dziś wiem, że niektóre z nich są już po rozwodzie.
Niekoniecznie podoba mi się taka kolej rzeczy.
Łatwość, z jaką ludzie rezygnują ze związku, kiedy coś zaczyna się psuć.
Pewnie, łatwiej jest zrezygnować i sięgnąć po coś nowego.
Próby sklejania i naprawiania tego, co się psuje, są bardzo czasochłonne, nie zawsze gwarantują sukces.
Nie jest idealnie.
Ale nawet wtedy, kiedy złoszczę się o to, że kolejny raz proszę o to samo i nie ma rezultatu, albo jeszcze o to, że mówię, a on nie słucha - potem uświadamiam sobie, że i tak jestem ogromną szczęściarą.
Zasypiam obok kogoś, kogo kocham i komu ufam.
Ten ktoś złości mnie czasem przeokropnie, ale świadomość, że kocha mnie mimo wszystko sprawia, że nie potrafię długo się gniewać. Bo jak nie wybaczyć komuś, kto ma takie pokłady cierpliwości i sam potrafi tyle wybaczać?


8 komentarzy:

  1. Bo żeby być szczęśliwym razem, to trzeba każdego dnia tą miłość i związek pielęgnować. Trzeba ze sobą rozmawiać, o problemach też a nie zatrzaskiwać problem w szufladzie, bo sam się nie rozwiąże. Codzienność nie jest łatwa. Wieczna gonitwa za wszystkim,problemy dnia codziennego niszczą spokój w związku, a ludzie jakby nie mieli ani sił ani ochoty walczyć o swoje szczęście - godzą się z taką koleją rzeczy. Myślę, że dopóki miłość trwa to można pokonać RAZEM wszystkie przeszkody, wystarczy chcieć. :) Mnie też przerażają te wszystkie rozstania wokół, ale każdy jest kowalem swego losu. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziutku, jeszcze pozostaje kwestia tego, co każdy rozumie pod pojęciem "miłość". Dla niektórych to jest tylko pożądanie i kiedy wygasa - nie mają najmniejszej ochoty rozpalać go ponownie, wolą szukać nowych emocji, zapominając, że miłość to postawa, nie tylko pragnienia i uczucie.

      Usuń
  2. A no właśnie, tam może nie ma komu wybaczać, nie ma komu swiecić przykładem, może tylko jedne strony wciąż muszą chodzić na ustępstwa i w końcu tracą cierpliwość... jakby nie było, to przykre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babo, właśnie to jest przykre, że nie ma tej walki o związek. Bo gdy walczy choć jedna osoba, jest szansa, że druga w końcu coś zrozumie. A jeśli nie - przynajmniej ta starająca się strona ma świadomość, że zrobiła wszystko, co mogła.

      Usuń
  3. Ludzie zawsze woleli iść na łatwiznę, dlatego nie biegamy po lesie za jedzeniem, tylko wymyślono sztuczne zastępstwo - sztucznej żywności. :) Trudno mówić, że ktoś idzie na łatwiznę, każda historia jest inna, wiem jedno trzeba szanować drugą osobę. Zaufanie, kompromisy, bliskość to wszystko razem tworzy dobre małżeństwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację, że każda historia jest inna. Nie oceniam, ale odnosiłam się do sytuacji, o których wiem i w których zabrakło jakiejkolwiek chęci zadbania o związek. Jasne, że łatwiejsze rozwiązania są wygodne, ale nie zawsze to, co wygodniejsze, jest dla nas dobre. Bieganie po lesie za jedzeniem miało swoje plusy - nie było problemów z nadwagą i niezdrową żywnością ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest coś takiego we wszystkich dobrych rzeczach, że mamy tendencję ich nie zauważać i traktujemy jako coś oczywistego, a dużo łatwiej jest skupiać się na problemach. Mam tylko nadzieję, że będę zawsze o tym pamiętać... bo w chwilach kiedy trudno mi się porozumieć z mężem dobrze działa popatrzenie na niego przez pryzmat tego wszystkiego co w nim dobre i co dla mnie zrobił. ZObaczymy co będę mówić za 20 lat;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli już teraz masz świadomość tego, że trzeba doceniać te wszystkie dobre rzeczy, że one wcale nie są oczywistością - myślę, że nawet pod 20 latach będziesz potrafiła je doceniać.

    OdpowiedzUsuń